Krem z buraczków z quinoa

Zupy są doskonałe na lekką kolację. Pod koniec dnia, kiedy metabolizm już zwalnia warto zjeść coś co nie będzie długo zalegało w żołądku, a noc prześpimy bez bólu brzucha. Taka kolacja to źródło dobrych węglowodanów, które nie podniosą nam szybko poziomu cukru we krwi.
- 1 kg pieczonych buraczków
- 1 szt. cebula
- 3 szt. ząbki czosnku
- 1 płaska łyżeczka tymianku
- skórka otarta z 1/2 cytryny
- 1 szt. grapefruit
- 1 szklanka ugotowanej quinoa
- oliwa z oliwek do smażenia
- pieprz
- sól himalajska
- natka pietruszki do podania
- W garnku z grubym dnem rozgrzej ok 3 łyżki oliwy z oliwek
- W międzyczasie pokrój cebulę na półkrążki, oraz czosnek na plasterki i podsmaż na oliwie wraz z tymiankiem, do czasu kiedy cebula będzie szklista. Od czasu do czasu zamieszaj, uważając, żeby czosnek się nie przypalił, bo będzie gorzki.
- Dodaj pokrojone na ćwiartki pieczone buraki, skórkę z cytryny i zalej około 1 – 1,5 litra wody. Woda ma sięgać około 1-2 cm ponad buraczki. Nie wiesz jak przygotować pieczone buraki? Wystarczy, że zawiniesz każdego oddzielnie w folię aluminiową i włożysz wszystkie ułożone w naczyniu żaroodpornym do piekarnika nagrzanego do 180-190 C na około 1 – 1,5 h. Najlepiej to zrobić poprzedniego dnia.
- Gotuj około 10 min na wolnym ogniu.
- Zmiksuj wszystko na krem. Miksując uważaj, żeby nie wyjmować końcówki blendera z zupy, bo inaczej będziesz mieć kuchnię i ubrania w bordowe kropki 🙂
- Dopraw solą i pieprzem do smaku oraz dolej jeszcze 2-3 łyżki oliwy, żeby zupa nabrała smaku dzięki tłuszczowi. W razie potrzebny dolej wody, żeby zupa miała konsustencję kremu, a nie puree. Możesz też zalać buraki bulionem warzywnym lub rosołem z kury (ja akurat nie miałam).
- Zupę podawaj z podzielonym na części grapefruitem oraz kilkoma łyżkami quinoa.
- Podawaj przybraną natką pietruszki.
Zupy są doskonałe na lekką kolację. Pod koniec dnia, kiedy metabolizm już zwalnia warto zjeść coś co nie będzie długo zalegało w żołądku, a noc prześpimy bez bólu brzucha. Taka kolacja to źródło dobrych węglowodanów, które nie podniosą nam szybko poziomu cukru we krwi. Nadaje się zatem dla osób, które borykają się z cukrzycą, insulinoopornością i wszystkich tych, którzy walczą ze stanami zapalnymi. Niektórzy będą musieli zrezygnować z quinoa, która nie jest zalecana dla osób stosujących protokół autoimmunologiczny. Zupa i tak będzie smakować wybornie. Jest słodka dzięku burakom i orzeźwiająco gorzka dzięki grapefruitowi.
Korzyści z jedzenia buraków:
- są bogate w antyoksydanty, więc mają działanie antyrakowe, bo zwalczają wolne rodniki.
- mają właściwości przeciwzapalne dzięki zawartości betainy.
- obniżają ciśnienie krwi dzięki zawartej w nich betainie i cholinie.
- oczyszczają krew z toksyn i metali ciężkich w związku z tym, że zawierają glutation – najpotężniejszy antyoksydant.
- dzięki zawartości azotanów zwiększają wytrzymałość i przyspieszją regenerację po wysiłku.
A co to jest quinoa? To tzw. pseudozboże zwane inaczej komosa ryżowa. Quinoa jest bezglutenowa i wyglądem przypomina kaszę jaglaną, ale moim zdaniem jest od niej mniej słodka. Można jej używać zarówno do dań obiadowych jak i deserów. Świetnie łączy się zarówno z gulaszem jak i owocami. Zawiera sporo białka i błonnika. Jest bogatym źródłem magnezu, fosforu i manganu. Nie jest tak dobrym źródłem białka jak np. jaja czy mięso więc nie nadużywajcie jej. Poza tym białko z quinoa nie jest dla człowieka tak biodostępne jak z produktów zwierzęcych. Poleciłabym jadanie wszelakich kasz w niewielkich ilościach i raczej sporadycznie, bardziej jako urozmaicenie menu.

