Grasica po tajsku

Grasica po tajsku

Monika Piasecka
Z grasicą w kuchni mam do czynienia po raz pierwszy. Nigdy jej nie jadłam, ale wrodzona ciekawość kazała mi jej spróbować. Na pierwszy rzut oka, jak dla mnie, przypomina trochę mięso królika. Niektórzy porównują ją do móżdżku, ale jak dla mnie to wygląda tak dopiero po ugotowaniu. Kiedy oczyszczałam ją z błonek okazało się, że składa się z drobnych płatów niemalże jak mózg. Miałam okazję przygotowywać móżdzek cielęcy i powiedziałabym, że móżdzek jest bardziej delikatny, aż za delikatny, a grasica delikatna ale sprężysta.
Total Time 30 minutes
Servings 2

Ingredients
  

  • 2 szt. grasice cielęce
  • 1 szt. papryczka chilli
  • 2 plasterki świeżego imbiru
  • 4 szt. suszone liście kaffiru
  • 2 łyżki żółtej pasty curry
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 szt. cebula
  • 1 łyżeczka mąki z tapioki
  • pół szklanki mleka kokosowego
  • olej kokosowy do smażenia
  • 1/2 szt. limonki
  • świeża kolendra
  • sól

Instructions
 

  • Grasicę namocz w wodzie przez co najmniej kilka godzin (najlepiej 24h).
  • Obgotuj w lekko osolonej wodzie (ok 2-3 min)
  • Wyjmij z wrzątku i ostudź.
  • W międzyczasie pokrój warzywa i przyprawy: czosnek i papryczkę w plasterki, imbir i cebulę w drobną kostkę, listki kaffiru rozkrusz.
  • Przestudzoną grasicę oczyść z błonek i podziel dłońmi na mniejsze kawałki (grasica bardzo łatwo się oddziela).
  • Na patelni rozgrzej olej kokosowy i wrzuć pokrojone warzywa i przyprawy na patelnię.
  • Cały czas mieszając podsmaż wszystko na mocnym ogniu (ok 2 min)
  • Po tym czasie dodaj pastę curry i cały czas mieszaj.
  • Po chwili dodaj grasicę i smaż kolejne 2-4 minuty cały czas mieszając.
  • Wlej mleko kokosowe i posól do smaku. Gotuj na małym ogniu ok 4-5 min.
  • Na końcu zagęść sos tapioką (opcjonalnie) i gotuj jeszcze minutę. 
  • Polej sokiem ze świeżo wyciśniętej limonki i ozdób kolendrą.
  • Podawaj z makaronem z warzyw lub z ryżem z kalafiora. Najlepiej podawać z czymś chrupiącym dla kontrastu delikatnej grasicy.

Notes

Po obgotowaniu grasicy wychodzi z niej płyn przypominający mleko. Być może dlatego zwią ją też mleczkiem cielęcym. Pod taką nazwą znalazłam ją w książce „Kuchnia dla Odważnych. Podroby” Walentego Kani. Swoją drogą skarbnica inspiracji kulinarnych o podrobach.
Grasica to gruczoł znajdujący się w okolicy krtani wytwarzający hormony młodości. U nas jest mało popularna, nawet powiedziałabym, że nikt nie chce jej jeść, ale na przykład we Francji uchodzi za towar luksusowy. To że Polacy nie chcą jeść grasicy wynika pewnie z tego, że jej nie znają.
Grasica jest bardzo prosta w przygotowaniu. Jej mięso jest bardzo delikatne i niemalże rozpływa się w ustach. Akurat zrobiłam ją po tajsku, ale dzień wcześniej poszła na patelnię tylko z cebulą i czosnkiem na oliwie. Jeśli ktoś się obawia, że grasica ma ten specyficzny zapach podrobów, to się grubo myli. Jestem pewna, że pomyślelibyście, że ktoś zaserwował Wam kurczaka albo rybę! Mnie przypomina wyglądem mięso ryby! Musicie spróbować! Nam bardzo smakowała. Rzeczywiście jest niewiarygodnie delikatna.
Grasicę najlepiej namoczyć w wodzie przez 24 h przed obróbką termiczną. Sparzona lepiej się obiera z błonek. A potem można szaleć z nią jak się chce. Smażyć pokrojoną w plasterki np. z grzybami na maśle albo dusić krótko w pomidorach i czosnku. Właściwie tylko nasza wyobraźnia nas ogranicza.
Grasica zawiera cynk, który odmładza nasz układ immunologiczny i chroni komórki przed wolnymi rodnikami. Grasica jest pod tym względem wyjątkowa, że tworzą się w niej tak zwane tymocyty (rodzaj limfocytów), białe krwinki niezbędne do zwalczania infekcji. Znane są już kuracje wyciągiem z grasicy cielęcej, które pomagają chorym na raka, RZS, stwardnienie rozsiane czy chorobę Leśniewskiego-Crohna.
To będzie moje kolejne super foods obok wątróbki i rosołu. Szczególnie teraz jesienią, żeby chronić się przed infekcjami.
A gdzie kupiłam grasicę? Wiadomo: Tam gdzie zwykle wszystkie swoje mięsa. U Gugulskiego na Starym Kleparzu (stoisko 58). Koszt 20 zł za 1 kg. Na moje ½ kg weszły 4 grasice.