Karkówka z kasztanowymi gnocchi

Gnocchi chodziło za mną już kawał czasu, ale ciągle byłam zagoniona. Z konieczności musiałam zostać w domu, więc dysponowałam kilkoma chwilami więcej niż zwykle, zatem mogłam przysiąść do przepisu. Myślałam, że będę siedziała nad nim pół dnia.

MIĘSO:

  • 4 plastry karkówki
  • kilka łyżek oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka octu balsamicznego
  • świeże zioła: szałwia i tymianek
  • sól
  • pieprz

GNOCCHI:

  • 400g ugotowanych ziemniaków
  • ok. 5 łyżek mąki kasztanowej
  • ok. 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 szt. jajko
  • sól
  • pieprz
  • szczypta gałki muszkatołowej

SOS:

  • 3 łyżki masła
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 ząbki czosnku
  • garść świeżej szałwii
  • 1 szt. pomidor malinowy
  • sól
  • pieprz
  1. Najpierw zamarynuj mięso.

  2. Włóż kawałki karkówki do miski, przypraw solą i pieprzem, dodaj świeże zioła, zalej oliwą i octem balsamicznym (ostatnio odkryłam pszyną oliwę De Andalus, którą kupuję na Starym Kleparzu w Oliwki etc, ma kwasowość tylko 0,1). Dobrze wymieszaj rękami, takż żeby marynata dokładnie pokryła mięso. Odstaw do lodówki na czas przygotowania gnocchi.

  3. Przygotuj ciasto na gnocchi.

  4. Ziemniaki przepuść przez praskę lub zgnieć na gładką masę przy pomocy ubijaka do ziemniaków.

  5. Włóż ziemniaki do dużej miski, posól, popieprz i dodaj gałkę muszkatołową. Wymieszaj.

  6. Dodaj przesianą mąkę kasztanową (tutaj o jej właściwościach) i ziemniaczaną oraz jajo. Wymieszaj.

  7. Sprawdź konsystencję ciasta rękami i ewentualnie dodaj więcej mąki (jednej i/ lub drugiej) jeśli będzie się mocno lepiło do rąk.

  8. Stolnicę podsyp odrobiną mąki i rozwałkuj ciasto jak na kopytka w długie i cienkie walce (grubość mniej więcej cygara). Jeśli ciasto będzie się lepić do rąk, miej przy sobie mąkę ziemniaczaną, żeby podsypać stolnicę i ew. natrzeć mąką dłonie.

  9. Pokrój rozwałkowane ciasto na małe kawałeczki długości ok 3 cm. Najlepiej nóż zanurzać w mące ziemniaczanej, żeby ciasto jak najmniej się do niego kleiło. Odstaw na czas grillowania mięsa.

  10. Patelnię grillową rozgrzej mocno i wyłóż karkówkę razem z zalewą. Grilluj mięso na średnim ogniu ok 3-4 min z każdej strony. Po usmażeniu zdejmij mięso z patelni i owiń papierem do pieczenia, żeby nasiąkło sokami i nie wystygło.

  11. W dużym garnku zagotuj wodę, posól ją i wlej odrobinę oliwy, która zapobiegnie ew. zlepieniu się gnocchi.

  12. Zamieszaj wodę tak, żeby zrobił się wir i wrzuć gnocchi. W zależności od wielkości garnka, ewentualnie wrzucaj partiami, tak żeby gnocchi miały trochę miejsca i nie skeiły się.

  13. Zmniejsz ognień i gotuj ok 1-2 min od wypłynięcia gnocchi na powierzchnię (wypływają migiem).

Myślałam, że będę siedziała nad nim pół dnia. Miałam wrażenie, że wszystkie kluseczki to pracochłonne zajęcie. Jak sobie przypomniałam moje doświadczenie z lepieniem, wtedy jeszcze glutenowych pierogów, to mi się odechciewało. Widziałam swoje pozlepiane ciastem ręce i desperackie wołanie – weźcie mnie odkrejcie od tego blatu.

Na szczęście w przypadku tych paleo gnocchi nic takiego się nie stało. Bardzo sprawnie się je przygotowuje i rozwałkowuje. Ciasto jest mało kapryśne, nic się nie rozpada, a samo wykonanie banalnie proste. Tak lubię.

Przyznam, że zostanę fanką gnocchi już na zawsze 🙂 Wyszły takie przepyszne! Delikatne. Aksamitne. Przepięknie, ale nienachalnie pachnące kasztanami. Idealne!!! Do tego prosty maślany sos ziołowy i właściwie można je jeść same na kolację, bo to źródło dobrych węgli.

W tym przepisie zestawiłam je z jednym z moich ulubionych mięs – z karkówką. Wszystko nabrało polsko-włoskiego charakteru 🙂

Następnym razem zrobię gnocchi ze słodkim orzechowych sosem. Co Wy na to?

Dania główne
Kuchnia europejska

Ostatnie 2 kroki przepisu

  1. Zmniejsz ognień i gotuj ok 1-2 min od wypłynięcia gnocchi na powierzchnię (wypływają migiem).
  2. W międzyczasie przygotuj patelnię i zrób sos rozgrzewając na niej masło i oliwę. Wrzuć czosnek, pomidory i szałwię. Smaż ok 1 min. od czasu do czasu mieszając.
    Odcedź gnocchi i przełóż je bezpośrednio na patelnię z sosem i smaż chwilę uważając, żeby nie przypalić czosnku, a przyrumienić gnocchi.