Omlet kasztanowy z bananem i malinami (paleo)

Petarda! Tak powinnam nazwać ten omlecior. Bo to nawet nie omlet, tylko ogromna dawka mocy! To bardzo pożywny, gruby, duży kawał pożądnego omleta, idealnego jako posiłek potreningowy, pełen dobrych węglowodanów i pełnowartościowego białka.

  • 4 szt. jaja
  • 6 czubatych łyżek mąki kasztanowej
  • szczypta soli
  • szczypta sody
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 2 szt. duże dojrzałe banany
  • 2 garście malin
  • kilka migdałów
  • olej kokosowy do smażenia
  • opcjonalnie: tahini
  1. Jaja, mąkę, sól, sodę i cynamon wymieszaj mikserem na gładką masę.
  2. Jeśli nie masz miksera, przesiej wcześniej mąkę kasztanową, bo lubią się tworzyć liczne grudki.
  3. Pokrój banany w plasterki o grubości około 1 cm i wrzuć do masy.
  4. Na patelni rozgrzej olej i wylej połowę masy. Zmniejsz ogień i smaż po jednej stronie pod przykryciem aż do prawie całkowitego ścięcia omleta z wierzchu (ok 5-8 min.), potem przełóż omlet na drugą stronę i dosmaż ok 2-3 minuty.
  5. Usmaż drugiego.
  6. Podawaj z malinami, migdałami i opcjonalnie polane tahini.

Petarda! Tak powinnam nazwać ten omlecior. Bo to nawet nie omlet, tylko ogromna dawka mocy!

To bardzo pożywny, gruby, duży kawał pożądnego omleta, idealnego jako posiłek potreningowy, pełen dobrych węglowodanów i pełnowartościowego białka.

Już któryś raz ratuje mnie z opresji po ciężkim treningu siłowo-wytrzymałościowym. Omlet jest naprawdę treściwy i efektywnie uzupełnia energię. Poza tym jest przepyszny i bardzo łatwo zapakować go do pudełka i wziąć ze sobą do klubu fitness. Wystarczy przeciąć go na 4 części. Gotowe.

To też wspaniały pomysł na leniwe, późne weekendowe śniadanie albo niespieszną kolację. My zajadaliśmy się nim w słoneczny, marcowy poranek w towarzystwie kakao na mleku kokosowym. Mmmmm… było cudownie…

Śniadania
Kuchnia zdrowotna