Podpłomyki (bez glutenu, bez jaj)

Podpłomyki to genialna sprawa! Jestem zachwycona jak szybko i łatwo można je przygotować. Kiedy wracam z pracy lub z treningu i jestem naprawdę bardzo głodna, podpłomyki ratują mnie w tej podbramkowej sytuacji. Naprawdę nie trzeba wyjątkowych umiejętności, żeby sprawnie je przygotować. A są niewiarygodnie pyszne. 

  • 4 czubate łyżki mąki gryczanej
  • 1 łyżka mielonego siemienia lnianego
  • 2 łyżki ciepłej wody
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • trochę zimnej wody
  • sól
  1. Siemię lniane zalej ciepłą wodą i wymieszaj na papkę. Odstaw.
  2. Wymieszaj mąkę z solą, dodaj wystudzoną papkę z siemienia, oliwę i tyle zimnej wody, aby powstało elastyczne ciasto (u mnie około 30-40 ml)
  3. Wyrób ciasto rękami.
  4. Jeśli ciasto będzie zbyt lepiące dodaj odrobinę mąki.
  5. Ciasto podziel na 3 równe kawałki i rozwałkuj wzdłóż.
  6. Suchą patelnię bardzo mocno rozgrzej i ułóż podpłomyki.
  7. Piecz na bardzo mocno rozgrzanej patelni do czasu, aż powstaną charakterystyczne bąbelki i skórka zacznie się delikatnie przypalać.
  8. Powtórz na drugiej stronie.
  9. Podawaj ciepłe z oliwą do wiosennej sałatki lub solo.

Podpłomyki to genialna sprawa! Jestem zachwycona jak szybko i łatwo można je przygotować. Kiedy wracam z pracy lub z treningu i jestem naprawdę bardzo głodna, podpłomyki ratują mnie w tej podbramkowej sytuacji. Naprawdę nie trzeba wyjątkowych umiejętności, żeby sprawnie je przygotować. A są niewiarygodnie pyszne.

Służą mi za chlebek, na który kładę co mi się żywnie podoba np. kawałki mięsa lub nawet dżem domowej roboty. Świetnie smakują również z rozpuszczoną gorzką czekoladą i na to szczypta soli. A ze świeżym masłem prosto ze Starego Kleparza i pomidorem malinowym… to już raj w gębie.

Robiłam je już z wielu różnych mąk, ale najlepiej sprawdzają się gryczana, mieszanka gryczanej i ryżowej lub ziemniaczanej oraz mieszanka jaglanej i gryczanej. Ale tylko dobrej jakości np. od BioBabalskich.

Na ostatnim zdjęciu widzicie podpłomyki w wersji orkiszowej (kupiłam bio mąkę od BioBabalskich). Nie dodałam do nich siemienia lnianego, które „skleja” mąki bezglutenowe, bo mąka orkiszowa zawiera trochę glutenu i dobrze się klei. Poza tym składniki są takie same.

Obie wersje pięknie „puchną” podczas pieczenia na mocno rozgrzanej patelni. Jak się domyślacie, orkiszowe są bardziej pękate, ale śmiało mogą konkurować i z gryczanymi. Jeśli nie macie przeciwwskazań zdrowotnych, to spróbujcie również wersji orkiszowej, ale kupcie mąkę dobrej jakości. To podstawa.

Przystawki
Kuchnia europejska